Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Małgorzata Król
5
7,1/10
Urodzona: 1994 (data przybliżona)
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,1/10średnia ocena książek autora
22 przeczytało książki autora
45 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Polscy Hipokratesi. Najświetniejsi lekarze Rzeczypospolitej
Małgorzata Król
0,0 z ocen
11 czytelników 0 opinii
2024
Chłopcy malowani. Najsłynniejsi polscy kawalerzyści
Małgorzata Król
7,0 z 3 ocen
11 czytelników 2 opinie
2021
Najnowsze opinie o książkach autora
Chłopcy malowani. Najsłynniejsi polscy kawalerzyści Małgorzata Król
7,0
Autorka przedstawia w swojej pracy sylwetki 12 polskich wojaków walczących na koniach w XVII-XX w. Możemy się dowiedzieć o ich pochodzeniu, zasługach wojennych czy losach ich rodzin. Rozdziały są krótkie, aczkolwiek treściwe, służą jako podstawowa prezentacja ich życiorysów i dokonań, która zachęca do dalszego samodzielnego zgłębienia losów bohaterów przedstawionych w tej książce. Zostali w niej opisani kawalerzyści zapewne znani nawet laikom historii (np. Kazimierz Pułaski, czy legendarny „Hubal”),jak i mniej znani, lecz o równie ciekawych życiorysach (np. Wojciech Rubinkowski).
Z omawianej pracy dowiedziałem się m.in. Jaka jest etymologia słowa „Ułan”. Pochodzi od nazwiska polskiego Tatara Aleksandra Ułana (który jest również w tej pozycji omówiony),nazywanego „ojcem polskiej kawalerii”. Co ciekawe nazwa tej lekkiej formacji konnej jest stosowana również w wojskach innych krajów - English: Uhlans; German: Ulan; French: Hulan. Pułki ułanów w armii francuskiej, rosyjskiej, pruskiej, saskiej i austro-węgierskiej oraz wielu innych armii były inspirowane przez polskich ułanów.
Książkę czyta się bardzo szybko i lekko. Znajdują się w niej ryciny, zdjęcia i obrazy przedstawiające bohaterów, bitwy w których brali udział, czy uzbrój i umundurowanie omawianej formacji. Jako historyk na plus zaliczam także fakt, iż mimo popularnonaukowego charakteru książki, autorka dodała bibliografię, którą się posługiwała przy tworzeniu każdego rozdziału. Więc jeśli jakaś postać nas szczególnie zainteresuje, to już mamy podane pozycję, z którymi możemy się zapoznać, by pogłębić wiedzę!
Na minus zaliczę fakt, że autorka nie raczyła wyjaśnić nam różnicy pomiędzy Ułanem/Szwoleżerem/Huzarem. Ograniczyła się tylko do stwierdzenia, że to nie są synonimy. Uważam, że w takiej pozycji można by przeznaczyć 2-4 strony na opisanie podstawowych różnic w uzbrojeniu, umundurowaniu czy taktyce. Nie podoba mi się również brak chronologii w przedstawieniu postaci. "Skaczemy" po epokach, co czasami dezorientuje, oraz wybija z klimatu. Choć może to był celowy zabieg, aby było cały czas różnorodnie w tym temacie. Jednak nie są to jakieś wielkie przeszkody, aby czerpać przyjemność z czytania tej książki.
Jeśli ktoś chce przeczytać coś lekkiego, niezobowiązującego, ale jednocześnie nie chce czytać romansideł czy odmóżdżaczy to polecam gorąco! Można spędzić przy niej miło czas i jednocześnie czegoś się dowiedzieć. Ja np. dowiedziałem się o losach patrona jednej z ulic, po której często chodzę – Jana Kozietulskiego.
Zwyczajne święte kobiety Małgorzata Król
7,2
Niektórzy mówią, że to niemodne. Staroświeckie, nudne, niedzisiejsze.
Jednak czy rzeczywiście skromność, pokora i odwaga, poświęcenie i bycie dla, zamiast zagarniania dla siebie, są już passe? Nie mylić z nieporadnością, niedostosowaniem i lękową uległością, bo ten zestaw słów nie ma tu zastosowania.
Media to nieustanny cyrk przekrzykiwań, błysków i migających nowinek. Każdy chce być dostrzeżony, a pozowane zdjęcie na Instagrama wymuskane do granic - niemożliwości. W tym całym chaosie, przeroście formy nad treścią i poplątaniu w linach współczesności, które mogą zniewalać (nasze myślenie, odczuwanie, postrzeganie siebie i innych),w drugą niedzielę adwentowego przenikania w głąb siebie, przedstawiam Wam zwyczajnie święte kobiety, które bez względu na naszą wiarę lub niewiarę, dały 100% siebie innym. Bez blichtru, ale autentycznie. Koralik po koraliku, upadając, by wstać za moment. Ile jest takich cichych bohaterek? Babć, mam, żon, przyjaciółek. I chcę właśnie o nich, bo przecież za mało wyzywające na pierwsze strony gazet.
Karolina Kózkówna, Marianna Biernacka, Stanisława Leszczyńskia, Cecylia Grabosch, Natalia Tułasiewicz, Hanna Chrzanowska, Wiktoria Ulma, Anna Jenke, Jadwiga Zamoyskiej i Janina Woynarowskiej. Każda pojedyncza, a na palcach nie zliczę lekcji życia, które mi dają.